Gdzieś się zapodziały.
Zrobiłam je podczas meczu Polska-Rosja. Stwierdziłam, że takie emocje nie są dla mnie dobre (bo wyjątkowo sentymentalnie podeszłam do tego meczu), więc zamknęłam się w kuchni. Ciastka... Hm. Jakie? Bez wałkowania. Wyciskane? Nie masz szprycy. Z foliówki nie wyjdą, bo ciasto za twarde. Możesz się pomęczyć, ale możesz zrobić też miękkie... Rozpłyną się wtedy, ale smak będzie intensywniejszy i mniej mączny. Tylko skąd przepis? Dobra! Nie zastanawiaj się tyle, wrzucaj do miski, co się da...
I tak oto powstały lekkie, maślane, słodko-kwaśne, w kształcie gwiazdek 'przed' i biszkoptów 'po'. Szybko zjedzone, całkowicie improwizowane.
Składniki (1 blacha małych ciasteczek)
Składniki (1 blacha małych ciasteczek)
- 100 g miękkiego masła
- 65 g cukru pudru
- sok z 1/2 małej cytryny
- 2 żółtka
- 50 g śmietany 18%
- 120 g mąki pszennej
- 4 g proszku do pieczenia
A w kolejnym odcinku...
:>?
Ja też piekłam ciasteczka na mecz, ale niestety zabrałam się za to za szybko i na mecz nie zostało ani jedno ciastko. :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny odcineek. *.*
truskawki w czekoladzie i wiórkach <3 pysznie wyglądają tak jak te ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaa! to te ciacha sławne! :)
OdpowiedzUsuńTaaaak :D
UsuńWspaniałe ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńA te truskawki w kokosie z ostatniego zdjęcia to mnie powalaja na kolana!:)
Smaczna improwizacja i jak pięknie się upiekły w takie talarki,super:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuń